lasooch |
|
|
|
Dołączył: 30 Mar 2014 |
Posty: 33 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Pruszków |
|
|
|
|
|
|
tox napisał: | lasooch napisał: | ... Miałem v-stroma, później właśnie TDM, obecnie tigera. |
Jak wypada v-strom w zestawieniu z tygrysem? |
Jeździłem DL1000, teraz tigerem 1050. Na papierze niby podobna waga, podobne osiągi, a jednak wrażenia z jazdy są zupełnie inne i ciężko powiedzieć, by któryś był jednoznacznie lepszy. Zależy do czego komu moto potrzebne.
Osiągi:
Triumph jest mocniejszy i ma na pewno bardziej elastyczny silnik. W V-stromie np. poniżej 120km/h nie było sensu wrzucać ostatniego biegu, bo szarpał łańcuchem nawet przy jednostajnej prędkości, nie mówiąc o wyprzedzaniu na 6. W triumphie na 6 ta graniczna prędkość to może 80km/h?
Hamulce:
W v-stromie są małe 2-tłoczkowe zaciski wyjęte z bandita czy sv650. Hamulce są tragiczne. Tiger ma 4-tłoczkowe radialne zaciski, więc zwyczajnie jest przepaść między jednym a drugim.
Zawieszenie:
Mój sztormiak (2002) z przodu nie miał żadnej regulacji, z tyłu regulację napięcia sprężyny i tłumienia. Przód był strasznie miękki, a tył jedynie można było dostosować do miękkiego przodu. Nowsze roczniki z przodu dostały regulację tłumienia odbicia. Zmieniłem sprężyny na progresywne, to sporo poprawiło sytuację. Triumph ma pełną regulację z tyłu i z przodu, można sobie ustawić zarówno na miękko, jak i zabetonować zawieszenie, jest spory zakres.
Pozycja na motocyklu, ergonomia, wygoda:
V-strom ma pozycję typowo tapczanową. Podnóżki nisko i wysunięte do przodu, kierownica dosyć daleko i wysoko. Duże i bardzo wygodne siodło. Pozycja zupełnie nie zachęca do jakichś wariactw na moto, wręcz przeciwnie. Turystyka pełną gębą. Siodło jest bardzo wygodne i dla kierowcy i dla pasażera. Fabryczna szyba świetnie chroni przed wiatrem, do 150km/h to jest wręcz nudno, nic się nie dzieje.
Na tigerze siedzi się zupełnie inaczej. Kierownica jest o wiele bliżej, podnóżki wyżej i odsunięte bardziej do tyłu. Pozycja jakby mniej turystyczna, a bardziej streetfighter, supermoto? Zdecydowanie mniej turystyki, a bardziej w kierunku ciasnych winkli Kanapa jest wielka, ale dosyć twarda i o wiele mniej wygodna od v-stromowej. Jeśli chodzi o ochronę przed wiatrem, to tiger jednak nieznacznie przegrywa.
Jeden i drugi motocykl zdecydowanie jest dla dużych chłopców. Wysokość kanapy w obu motocyklach jest chyba taka sama, ale tiger jest szerszy i trzeba się mocno rozkraczyć, więc automatycznie do ziemi jest dalej. Ja mam 188cm i na obu ledwie dotykam ziemi dwoma pełnymi stopami.
Prowadzenie - tu będzie dłuższy akapit.
Pierwszy kontakt z v-stromem - rany, jakie to wielkie. Wydawał się ogromny, ciężki, zwrotny jak tankowiec i ogólnie nieporęczny. Po paru dniach oswajania, człowiek zupełnie przyzwyczaja się do tych gabarytów i poza przepychaniem sprzęta po parkingu, nie odczuwa się już tej masy, a na winklach sprzęt jest bardzo poręczny i posłuszny. Pierwszy kontakt z tigerem - rany, jakie to malutkie. Niby ciężki i wielki kloc, a jest bardzo poręczny, zwinny, zwrotny.
Teoretycznie różnica wagi to chyba 5-10kg, ale podczas jazdy po mieście i przy manewrowaniu w korkach, wydaje się jakby był sporo lżejszy. Znowu przy szybkich trasach odbija się to czkawką, bo v-strom jest bardziej stabilny. Nie jest to tylko kwestia masy, ale i rozmiaru kół, a domyślam się, że i kąt główki ramy jest inny.
Żeby poprawić trochę prowadzenie sztormiaka w winklach, zmieniłem dog-bonesy tylnego zawieszenia. Podniosłem tył o ok. 3cm, co zmieniło pozorny kąt główki ramy - motocykl zrobił się zwrotniejszy. Dodatkowo zmienił się też prześwit. Przed tą zmianą byłem w stanie w zakrętach przycierać o asfalt płytą ochronną silnika. Zdarzały się też sytuacje, gdy w głębokim złożeniu przycierałem podnóżkiem pasażera. Po podniesieniu tyłu oba objawy ustąpiły
Poza asfaltem v-strom wciąga tigera nosem. Mam taką jedną długą szutrową drogę, gdzie łatwo mogę wyczuć, na ile jaki motocykl może sobie pozwolić. Dla triumpha v-max to 80km/h, jadąc solo. TDM podobnie, może 90km/h. V-stromem latałem tam 120, czy sam czy z pasażerką i kuframi. A dlaczego? Opony w v-stromie to 110/80/19 i 150/70/17. W triumphie 120/70/17 i 180/55/17. To chyba wiele wyjaśnia. Tigerem czy TDM nie ma sensu zapuszczać się w "teren" trudniejszy niż szutrowa droga. V-stromem wielokrotnie jeździłem po lesie, po piachu, w błocie. Nadal oczywiście trzeba mieć świadomość, że to kawał kloca i nie ma co go porównywać do singli enduro. Ale jak na swoje gabaryty i klasę enduro-turysty, to sztormiak w terenie daje radę zaskakująco dobrze.
Spalanie:
V-strom w mieście zazwyczaj spalał ok. 7/100. W zimie, przy krótkich dystansach i wiecznie niedogrzanym silniku udało mi się raz czy dwa razy osiągnąć 8/100. W trasie (zawsze 2 osoby i 3 kufry) spalanie od 5-6/100. Wszystko zależy od prędkości i warunków. 6/100 to jazda autostradowa non stop 160km/h. 5/100 było osiągalne w górach, na serpentynach. Średnia z wyjazdów wakacyjnych zazwyczaj 5,5.
Triumphem za krótko jeżdżę, by mieć aż takie porównanie. Ale na razie spalanie wychodzi mi od 5,2/100 do 6/100. Porównując warunki jazdy, to wydaje mi się, że albo będzie pił tyle samo co v-strom, albo ew. 0,5/100 mniej.
No, to chyba wszystko |
|