motonita1 |
|
|
|
Dołączył: 21 Cze 2011 |
Posty: 346 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Gorlice małopolska |
|
|
|
|
|
|
Oldmud mam za sobą 10 lat praktyki na 3-ch różnych moto. Pierwsze moto w moim obecnym odczuciu nadawało się do oglądania, a nie do turystyki - virago 535. Ponieważ mieszkam prawie tuż przy granicy słowackiej (małopolska), zatem południowe strony naszego kraju dawno już oblatałem, od Bieszczadów po Zakopane, także od strony słowackiej. Tak więc górki i agrafki nie są mi obce. Przygodę zaczynałem w grupie do 12 moto i były to wypady także na Słowację, Czechy i Węgry. Początki były trudne – ja kompletnie niedoświadczony i kumple wygi motocyklowi, wiekiem dużo młodsi ode mnie. Niejeden raz wynosiło mnie z ostrzejszych zakrętów wyrosłem z dużych grupowo wyjazdów i dziś za najprzyjemniejsze uważam wypady w max. do 4 moto. Jesteś wtedy mniej zależny od grupy i łatwiej się dogadać co do miejsc zatrzymania, postoju itp. możesz też przemieszczać się szybciej w mniejszej grupie. Gdy jedziesz sam to już zupełny luz – zatrzymujesz się gdzie chcesz, kiedy chcesz i wybierasz trasę jaka Ci odpowiada. No….i z tych to względów wydaje mi się, że wystarczy np. w Alpy 2 – 3 moto. Chyba, że ktoś lubi duuuże grupy. Ale jak tu w Alpy zebrać dużą grupę, skoro choćby o jednego chętnego trudno Przynajmniej jednego, aby było do kogo zagadać i podróż nie stała się nudna. Jestem w tej dobrej sytuacji, że tu z południa mam w Alpy znacznie bliżej niż np. Ty z Wa-wy.
Jeśli chciałbyś się trochę oswoić z zagranicą, to proponuję Ci wypad na Węgry np. Miscolc lub Tiszaujvaros na kompleksy basenowe i wody termalne. Z mojej miejscowości to tylko 240km więc możesz podjechać, a dalej ja poprowadzę Sam wyjeżdżam tam na max 2 dni, w 2-gim dniu powrót.
Tak jak zauważyłeś „starzy wyjadacze, może sikają”, ale nie widzę tu nic śmiesznego. Każdy od czegoś zaczyna, by zdobyć doświadczenie. |
|