Lober |
|
|
|
Dołączył: 14 Cze 2014 |
Posty: 110 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
Motocykli z wysp unikam, wiem czym to śmierdzi, ale dzięki za utwierdzenie w przekonaniu. Kraje, z których mogę importować Triumpha to Francja, Włochy, ew. Holandia i Belgia. Niemcy odpadają, za duże przebiegi tam na motocyklu robią i cenią je bardzo. We Włoszech i Francji są tańsze i z niższym przebiegiem. Problem w tym, że musiał bym taki kawał drogi jechać w ciemno, tylko na podstawie ogłoszenia na ich portalach motoryzacyjnych. O ile we Francji nie będę miał problemu z dogadaniem się, to włoskiego nikt mi znany na tyle biegle nie zna. Mam nadzieję, że będzie warto, bo jak na razie przejechałem może z 2 km na Sprincie ST1050 i wiele mi to nie mogło powiedzieć. Aczkolwiek, myślę, że jest to maszyna, której poszukuję, optymalny wybór pomiędzy Hondą VFR800, BMW K1200S, Suzuki Hayabusą i Banditem 1250 to właśnie wg. mnie Triumph Sprint ST 1050, ekonomiczna, wygodna, dobra jakościowo- wytrzymała i mało awaryjna maszyna, a przy tym dość dynamiczna. Wydaję mi się, że będzie to odpowiednie połączenie maszyny do miasta i turystyki jak i do lekkich szaleństw ze znajomymi Podzielacie mój pogląd? Ogólnie rzecz ujmując w tym roku zrobiłem większość km we dwójkę wraz z moją dziewczyną. Tak na co dzień jeżdżę głównie po mieście, wieczorami wyrywając się ze znajomymi gdzieś na krótkie przeloty poza miasto (ile można kręcić się w tym samym miejscu?!) i gdy jest parę dni wolnego, ładujemy się wraz z moją partnerką na motocykl i jedziemy gdzieś w Polskę W przyszłym roku jak wszystko dopisze, mam plan pojechać gdzieś dalej w Europę. Niestety na mojej Suzuki SV, we dwójkę, wybierając się na dalsze wycieczki jest mało komfortowo. Brak kufrów i owiewki (SV-ka w wersji Naked) powoduje sporo niedogodności, dodatkowo plecaczek marudzi, że mało wygodnie się siedzi, a mi jadąc we dwoje też brakuje miejsca i 4 litery oraz kolana mocno dostają w kość. SV w trasie traci na walorach, robi się mało ekonomiczna i brakuje pary (650 ccm, 72 KM). Gdyby nie charakterystyka silnika w V-ce, to jak się zbiera z "dołu" i jak fajnie się nią manewruje jadąc solo w mieście, to pozbył bym się jej już rok temu, ale prawdopodobnie wtedy nie brałbym Sprinta pod uwagę, bo o jego istnieniu nawet nie wiedziałem Miałem sporo czasu na "research" w internetach i pozbierać opinie od znajomych motocyklistów, aż w końcu padł wybór na Triumpha Kolega ma Tigera 1050, bardzo sobie chwali, ja osobiście nie chcę "enduro" ala Tiger, a że bebechy właściwie te same w Sprincie, który wybitnie mi się podoba, fajnie grający wydech- alternatywy nie widzę
Tak więc, naskrobałem ścianę tekstu, ale przynajmniej wylałem swoje spostrzeżenia i wymagania.
Aahha, bym zapomniał, jak ABS się sprawuje w Triumphie? Jak do tej pory, nigdy nie posiadałem motocykla z ABSem, byłem nawet zrażony do tego typu nowinek technologicznych, ale zdrowy rozsądek podpowiada mi, że może mi i mojej dziewczynie kiedyś to uratować życie, tak więc, raczej bym celował w motocykl wyposażony w taki system. Na bezpieczeństwie się nie oszczędza
Pozdrawiam! |
|